Ostatnie 12 miesięcy to prawdziwy rollercoaster dla walut cyfrowych i ich właścicieli. Pojawiła się niezliczona rzesza milionerów, a te niegdyś niszowe instrumenty zostały wreszcie przyjęte przez grono inwestorów instytucjonalnych. Zrozumiałe jest, że uwaga skupiała się na starszych aktywach, takich jak Bitcoin, Ethereum i Litecoin. Poza gwałtownym wzrostem cen tych znanych monet, w przestrzeni kryptowalutowej zachodzą jednak jeszcze inne wydarzenia. Jako że zapotrzebowanie na cyfrowe zasoby silnie rośnie, od Wall Street do Main Street, światowe banki centralne również zwróciły się ku tym aktywom.
O cyfrowych walutach banków centralnych (CBDC) mówi się poważnie już od prawie 3 lat, a praktycznie wszyscy główni regulatorzy na świecie z różnym zapałem pracowali nad wprowadzeniem swoich własnych wersji. Następnie pojawił się COVID-19, co przyspieszyło działania w zakresie wdrażania tych projektów. Nie jest zaskoczeniem, że Chiny prowadzą obecnie zdecydowanie najbardziej zaawansowany projekt CBDC. Państwo Środka już w roku 2020 przeprowadziło w warunkach rzeczywistych testy szeregu rozwiązań w zakresie elektronicznych płatności w walucie cyfrowej (DCEP). Chiny nie są jednak odosobnione; na początku 2020 r. powstała również transgraniczna grupa robocza, reprezentująca pięć światowych walut rezerwowych (CAD, EUR, JPY, CHF i GBP) oraz SEK.
Stanowisko USA
Nie dając się prześcignąć swoim kolegom z całego świata, prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell podczas niedawnego wystąpienia w Kongresie wygłosił kilka nietypowych stwierdzeń na temat amerykańskiego projektu CBDC. Powell potwierdził, że Fed będzie dążyć do zaangażowania się w prace nad cyfrowym dolarem jeszcze w tym (2021) roku, dodając, że to Kongres powinien dać amerykańskiemu regulatorowi „legislacyjne upoważnienie” do projektu. Prezes Fed jasno stwierdził, że nowa waluta CBDC nie będzie wykorzystywana do manipulowania rynkami, podkreślając potrzebę zachowania szczególnej ostrożności przy projektowaniu cyfrowego dolara, aby upewnić się, że nie podważy on zdrowego funkcjonowania amerykańskiego systemu finansowego.
Wszyscy wygrywają
Musimy zmierzyć się z faktem, że rola cyfrowych alternatyw dla tradycyjnych walut fiducjarnych będzie rosnąć, w miarę jak millenialsi i generacja Z zaczną wypierać starsze pokolenia. Młodsi uczestnicy rynku finansowego — z zakorzenioną w nich kulturą natychmiastowej gratyfikacji — po prostu nie są skłonni czekać kilka dni na rozliczenie płatności. Co więcej, daje to osobom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji i nieposiadającym rachunku bankowego łatwiejszy i bezpieczniejszy dostęp do pieniędzy oraz może pomóc w zwalczaniu nielegalnej działalności, która często idzie w parze z walutami cyfrowymi. Nie tylko konsumenci jednak odniosą korzyści. Zgodnie z raportem MFW, koszty zarządzania i transferu środków pieniężnych są wysokie, a technologia CBDC może ograniczać wydatki, przyspieszając jednocześnie realizację polityki pieniężnej banku centralnego.
Wyprzedzenie konkurencji
Bez względu na to, co myślimy, banki centralne i emitenci długu państwowego nie są całkowitym monopolem. Nieefektywność systemów płatniczych doprowadziła do powstania wielu dostawców usług fintech/BaaS, takich jak Square i Adyen, których celem jest wypełnienie pustki pozostawionej przez istniejącą infrastrukturę. Co więcej, CBDC same mają już konkurencję w postaci prywatnie emitowanych stablecoinów, takich jak Tether i potencjalnie Libra. Jak to ujęła gubernator Fed Lael Brainard: „wprowadzenie Bitcoina i późniejsze pojawienie się stablecoinów o potencjalnie globalnym zasięgu wzbudziło fundamentalne pytania o zabezpieczenia prawne i regulacyjne, stabilność finansową oraz rolę waluty w społeczeństwie”. Te ostatnie inicjatywy dotyczące polityki wobec CBDC są bezwzględnie konieczne, jeśli banki centralne mają zachować kontrolę nad swoimi własnymi walutami w erze kryptowalut.
Unowocześnione pieniądze fiducjarne czy coś nowego?
Pozostaje tylko pytanie, czy te nowe waluty będą czymkolwiek wsparte. Wyraźnie widać, że zaufanie ludzi do środków fiducjarnych maleje gdyż coraz więcej osób zastanawia się, jak długo mogą utrzymywać się coraz niższe stopy procentowe i nowoczesna teoria pieniądza (MMT). Wielu analityków wskazało Bitcoina jako potencjalny nowy „cyfrowy złoty standard” przyszłego światowego systemu finansowego. Jeśli to prawda, będziemy świadkami kolejnego ogromnego wzrostu wartości BTC, większego niż boom w latach 2018 i 2020. Nikt nie wie, co ostatecznie się wydarzy, ale jedno jest pewne: jeśli Bitcoin ma stać się globalną walutą rezerwową, możemy mieć do czynienia z 10-, 20-, a nawet 30-krotnym wzrostem w nadchodzących latach!